Najnowsze wpisy


sty 04 2004 wyjazd SZCZYRK 27.12.2003-03.01.2004
Komentarze: 0

ehh.. no i koniec wyjazdu... podsumowanie:

*peknieta torebka stawowa, krwiak, i naruszona tkanka... moj biedny kciuk

*sylwester spedzony w bardziej niz kamernalnym towarzystwie z P.... ale czyn a pewno o to chodzilo? bylo bardzo milo... ale nie za wiele jak na przyjazn po przejsciach...

*co mialy znaczyc slowa--> "ja poczekam!" wclae mnie nie podniosly na duchu..aczkolwiek bardzo dowartosciowaly!

*zrobiony II stopien... dobrze ale bez przesady.. mialam w sumie nadzieje na wiecej..ale coz.. technika technika i jeszcze raz technika... teraz tylko trza bedzie troche freestyle'u opanowac i bedzie gites

Oboz udany. Cala nasza piaka chyba sie do siebie przekonala. a najbardziej koelzanka Z. do mnie.. tak mi sie wydaje w kazdym razie tak wygladlo..ale jak jest na prawda? w sumie mozemiec mi za zle ze zabralam jej brata.. ja pewnie bym miala..ale coz jestem jedynaczka..nigdy tego nie doswiadcze! Tomek jest wrecz uroczy.. coeply, kochany i bardzo inteligentny.. tylko troche za uszczypliwy..ale i tak moze spac u mnie w lozku w butach i na epwno chetnie z nim jeszcze posiedze kilka razy =P. sylwester byl uroczy.. szkoda tylko ze stracilismy oboje fajerwerki..ale w sumie nie ma czego zalowac.. bedzie jeszcze nie ejden sylwester a tego wieczoru za nic bym nie oddala! byl wrecz boski!!

noc przespana u chlopakow u boku P. byla takze cudowna.. nie wiem jak udalo mi sie zasnac w tym halasie jaki to panowie byli uprzejmi wytwarzac ale naprawde spalo mi sie smacznie.. cieplo i milo! pierwszy raz w PTTK'u bylo mi tak cieplo =P. szkoda ze sie nad ranem obudzilam i stwierdzilam ze jednak chyba nalezy sie przeprowadzic na jeszcze te kilka godzin snu do siebie.. ehh... :)

Wszystkim jadacym do Szczyrku na zimowy wypoczynek polecam pub pod zapalenica czy jakas tak.. bardzo klimatyczny.. tylko krab w scainie troche nie pasuje! no ale bilard za gre kosztuje 2 zeta wiec nie bede sie czepiac!! a na pizze to koniecznie do green pubu!! o tak!! kolorki prawie jak z mojej dzialki!! naprawde polecam!!

Troche nowych znajomosci.. mam nadzieje ze jakos zaowocuja!! no bo Drewniakowi chyba mozna wierzyc! wiec w wakacje do Gdanska!! o tak!! nocleg na podlodze i bedzie super!! juz sie nie moge doczekac!! no i Drewniak sam w sobie jest wrecz niesamowity!! jego towarzystwo mnie bylo nadzwyczajne!! no bo w koncu --> NARTY- OKEJ!! =P

ogolnie wyjazd udany!! no gdyby nie ten palec wybity 10 minut przed egzaminem!! ale ogolnie naprawde bylo fajnie!! i mimo 50latka zarzucajacego wlasne hiciory na sylvka itak sie swiatnie bawilam!! znowu udalo nam sie troche podbic parkiet.. wiec czulam sie dumna!! lubie jak ludzie patrza na nas z taka zazdroscia!! lubie czuc sie w czyms dobra.. zreszta chyba jak kazdy!! no i jeszcze Jego sposob tanca.. Jego gesty, Jego spojrzenia!! wszytko to razem dalo niesamowite przezycia.. ale tylko na jedna noc..nic wiecej!! a w kazdym raize jak narazie!! 7 miesiecy mi wystraczy.. powtarzactego nie bede (jak narazie)!! jeszcze troche tej beczki soli zostalo nam do zjedzenia!! 

shrimp : :
lis 11 2003 co cie nie zabija to cie wzmacnia
Komentarze: 0

no i koniec...koniec tego co bylo co trwalo dokladnie 10 miesiecy i 21 dni! finito....juz niebedzie dzwoneczka, nibyladnia gdzies zniknela..... juz nie bedzie dobroci, koniec! moze to i lepiej?? przeciez sama mowilam ze to nie ejst TO! czemu nie umialam powiedziec co czuje...moze wlasnie dlatego...a moze dlatego ze to uczucie jest dla mnie czyms nadzwyczajnym...czyms czego nie mowi sie na co dzien jak w amerykanskich filmach... czyms co jedyne w swoim rodzaju...a czy to takie bylo? czy ten zwiazek byl czyms co mialo prztrwac.... pierwszy powazny chlopak i tak powinno byc do slubnego kobierca...raczej nie...ale czemu to tak boli? jednak 10 miesiecy robi swoje...wzloty i upadki czasem bardziej czasem mniej ostentacyjne.... ale sa...sa wieksze niz w zwiazku tygodniowym... teraz to moge zauwazyc teraz to czuje a nie zauwazam.... teraz mam dosyc!!

ale teraz swiat stoi znowu dla mnie otworem!!! teraz moge robic co chce jak i chce i kiedy chce...wracam do swojego wlasnego zycia.... nikt mi juz nie powie ze nie mam dla niego czasu... NIKT!! nie moja wina ze mam zajecia..jakas pasje z emam za duzo pomyslow na spedzenie jednej chwili...nie moja wina!!

jestem egoistka?? jezeli tak to i dobrze..podobno im latwiej zyc!! podobno latwiej wspiac sie na szczeble kariery...jezeli jestem egoistka to trudno...beda musieli z tym zyc ....

ohh....brat+siostra!! kto to wymyslil...a niby jeszcze blizniaki to tacy sa wyjatkowi..moze i tak mam to gdzies! nie wierze jak ktos twierdzi ze jego siostra/brat sa jej/jego najlepszymi przyjacilmi...ich sie nie ybiera ich sie ma!! i tego zmienic juz nie mozna!! a szczegolnie jak narzekasz przez caly czas na ta druga osobe na jej/jego wady a potem twierdzisz ze jest ci najblizsza to nie moge tego zrozumiec!! sorki...ale trojkaciki wyszly z mody... mam dosc osoby trzeciej gdzies tam zawsze kolo nas....a moze raczej powinnam uzycz czasu przeszlego.... pewnie powinnam....z jednej strony troche mi lepiej ze inicjatywa wyszla od niego... bo przeciez ja juz to raz zrobilam i wtedy faktycznie nie bylo tak do konca powodu... poprostu oczekiwalam czegos innego.... wiecej spontanicznosci wiecej pomyslow a nie ciaglych pytan do mnie.... mialam dosyc!!

jak mozna wymagac od drugiej osoby mowienia co czuje.. w sensie ze ty potrzebujesz slyszec z ejestes kochany czy jakitamkolwiek inny to inni maja ci to mowic.....kurde... przeciez to nie o to chodzi nie chodzi o to by mowic ale o to by to czuc samemu...poza tym wszytko zalezy od rodziny od wychowania od wlasnej interpretacji uczuc...kazdy widzi to wlasnymi oczami....

ale mam nadzieje ze to sie tak nie skonczy..ze jednak czasem ja przyjade wyjsc z jego psem a on z moim ze czasem wybierzemy sie na spacer czy do pubu.....ze czasem bedzie troche tak jak dawniej....ze czasem wroci to co juz minelo......

 

shrimp : :
paź 28 2003 :(
Komentarze: 0

zaczelo sie od zjedzonego opakowania czekoladek a skonczylo na.............. rozrubie rodzinnej...w sumie sie nie dziwie!! mama ma na prawde ciezkie zycie z ojcem.... z ojcem ktorego wszysyc z zewnatrz uwazaja za ideal!! wszysyc tylko nie ci mu najblizsi.......aczkolwiek uwazam ze za duzo powiedziala. sama wiem ze jakby nie ja do by sie rozwiodla z ojcem. wiem to i juz! ale po co mi to mowi? wyplakalam sie i jest mi lepiej... chociaz nie do konca! petera nie ma...wyjechal akurat teraz..kiedy jestem chora i jest taka atmosfera ze chcialbym wyjscz domu i pojsc na glupi spacer..ale z kim? z kumplem raczej nie pogadam...z julka? pewnie nie ma czasu bo musi sie uczyc..aga tez jest chora...zostaje mi lazienka gdzie moge sobie popalakc i tyle... smutno mi naprawde mi smutno... nie dziwie sie mamie..ja tez bym chyba tak zaaragowala! mieszkanie nie wyglada jak nalezy... a jak u dziadkow sie cos zepsuje to tata pedzi jak tylko moze najszybciej.. jak my go o cos poprosimy chcociazby dzisiaj rano o glupi fervex dla mnieto jest to jakby rzecz niemoliwa do zrobienia!! strasze ze ten ktory powinien chciec zrobic dla nas jak nawiecej robi dla nas jak najmniej gdy tylko jest to mozliwe....straszne... naprawde okropne! no nic....ide sie polozyc bo juz teraz glowa mnie nie boli tylko z powodu choroby...buu....:( 

shrimp : :
paź 26 2003 drugi pan [K]
Komentarze: 0

jest godzina 14.49.... a ja nadal w bokserkach posuwam po mieszkaniu..nic nie zrobione..no oprocz wyprsowanej sterty ubran ktora zamienila sie w poskladane w kostke koszulki, spodnie i cala reszte garderoby.... tylko czy jkutro zostanie to zauwazone prezez nauczycieli? raczej watpie....

jutro poniedzialesk...27.... dzien.... pazdziernika... czyli Twoje urodziny... no i co z tego!? nic... zupelnie nic! wcale sie nie zastanawiam co Ci jutro powiem bo ty pewnie nie myslalbys o mnie..zreszta pewnie nie mam sie co spodziewac nawet glupiej kartki z Twoim imieniem na dole... nie mam i nie powinnam!! bo czego ja od Ciebie wymagam!?

jakos ostatnio mi ciezko.. smutno i ogolnie nieszczesliwie! najchetniej przeniosla bym sie w swiat ludzi z dawnej epoki...wyszla bym za maz za jakiegos gbura i zdradzala go na lewo i prawo! to jest dopiero zycie....:( sama radosc!

a poza tym ma nadzieje ze przemowi do Ciebie jeden z krotkich tekstow na kartce!--> close your eyes and smile at least ONCE a day.... milo by bylo gdyby ten usmiech nalezal do mnie..... ale coz...tak sie nie stani! ale mam ostatnio beznadziejny humor..dlaczego tak dlugo na Ciebie choruje...stales sie moim drugim panem [K]... no i po co?

ehhhh..... 

shrimp : :
paź 26 2003 wszytskiego...
Komentarze: 0

wszytkiego co najlepsze,

co najwieksze,

co wymarzone i najsmaczniejsze....

 

tego wlasne Ci zycze [T].... trudna sytuacja i straszny dzien..a doklaniej sam wieczor...  smutek... dlaczego to wszystko tak wyglada... dlaczego juz nie zwracasz na mnie takiej uwagi jak kiedys...gdy czulam sie w centrum... w sumie minelo juz sporo czasu... w sumie mam chlopaka ktory mnie kocha... jestem tego pewna... w sumie powinnam juz dawno dac sobie spokoj...w sumie nie jestes nawet jakis wyjatkowo przystojny... a moze nawet w ogole nie jestes przystojny...a tak pociagasz... tym swoim krzywym usmiechem... czerwonymi policzkami.... pomaranczowymi spodniami...swoja indywidualnoscia... itym ze wlasciwie sie nie znamy!...... ciekawe czy ty tez mnie tak studiowales od gory do dolu... wlasciwie to bylo jakies zainteresowanie z Twojej strony..tylko ja nie umialam sprecyzowac tego co ja chce.... poza tym jestes dziwny...i to bardzo!! ale przeciez ja mam chlopaka..ktory najchetniej by mi gwiazdke z nieba podarowal.. ktory zrobi to czego ty bys nigdy nie zrobil..ktoremu na mnie zalezy jak nikomu dotychczas... to dlaczego mam dzisiaj taki humor? przez Twoje urodziny? przez to ze w poniedzialek dam Ci kartke na ktorej nie bedzie tylko i wylacznie mojego imie... dlatego ze to co jest w niej w srodku to nie wszytko? dlatego ze chcialabym to czego chyba raczej nie dostane...a w kazdym razie to o co nie powinnam sie starac? przez to ze ja zajelam sie ta kartka...a Aga sie tylko podpisala... czy moze poprostu jest mi tak smutno!? i moze to dlatego dzisiaj plakalam... bez powodu.... tylko tak poprostu...a moze to zupelnie co innego..moze zmeczenie...za duzo zajec dodatkowych..za duzo wysilku zarowno fizycznego jak i psychicznego.... nie wiem...juz sama sie nie lapie o co tu chodzi..czasem bym wolala byc zupelnie kims innym..tylko ze kazdy ma jakies swoje problemy..moze te moje nie sa wcale takie wielkie? wiem ze nie sa...ale mnie przytlaczaja swoim ogromem... w koncu niedlugo bede pelnoletnia..bede decydowac o tym kto ma siedziec w fotelu prezydenckim a jak narazie sama nie moge zadecydowac gdzie ja mam siedziec....

"nigdy nie wiesz co przyniesie przyplyw!" =[  

shrimp : :