co cie nie zabija to cie wzmacnia
Komentarze: 0
no i koniec...koniec tego co bylo co trwalo dokladnie 10 miesiecy i 21 dni! finito....juz niebedzie dzwoneczka, nibyladnia gdzies zniknela..... juz nie bedzie dobroci, koniec! moze to i lepiej?? przeciez sama mowilam ze to nie ejst TO! czemu nie umialam powiedziec co czuje...moze wlasnie dlatego...a moze dlatego ze to uczucie jest dla mnie czyms nadzwyczajnym...czyms czego nie mowi sie na co dzien jak w amerykanskich filmach... czyms co jedyne w swoim rodzaju...a czy to takie bylo? czy ten zwiazek byl czyms co mialo prztrwac.... pierwszy powazny chlopak i tak powinno byc do slubnego kobierca...raczej nie...ale czemu to tak boli? jednak 10 miesiecy robi swoje...wzloty i upadki czasem bardziej czasem mniej ostentacyjne.... ale sa...sa wieksze niz w zwiazku tygodniowym... teraz to moge zauwazyc teraz to czuje a nie zauwazam.... teraz mam dosyc!!
ale teraz swiat stoi znowu dla mnie otworem!!! teraz moge robic co chce jak i chce i kiedy chce...wracam do swojego wlasnego zycia.... nikt mi juz nie powie ze nie mam dla niego czasu... NIKT!! nie moja wina ze mam zajecia..jakas pasje z emam za duzo pomyslow na spedzenie jednej chwili...nie moja wina!!
jestem egoistka?? jezeli tak to i dobrze..podobno im latwiej zyc!! podobno latwiej wspiac sie na szczeble kariery...jezeli jestem egoistka to trudno...beda musieli z tym zyc ....
ohh....brat+siostra!! kto to wymyslil...a niby jeszcze blizniaki to tacy sa wyjatkowi..moze i tak mam to gdzies! nie wierze jak ktos twierdzi ze jego siostra/brat sa jej/jego najlepszymi przyjacilmi...ich sie nie ybiera ich sie ma!! i tego zmienic juz nie mozna!! a szczegolnie jak narzekasz przez caly czas na ta druga osobe na jej/jego wady a potem twierdzisz ze jest ci najblizsza to nie moge tego zrozumiec!! sorki...ale trojkaciki wyszly z mody... mam dosc osoby trzeciej gdzies tam zawsze kolo nas....a moze raczej powinnam uzycz czasu przeszlego.... pewnie powinnam....z jednej strony troche mi lepiej ze inicjatywa wyszla od niego... bo przeciez ja juz to raz zrobilam i wtedy faktycznie nie bylo tak do konca powodu... poprostu oczekiwalam czegos innego.... wiecej spontanicznosci wiecej pomyslow a nie ciaglych pytan do mnie.... mialam dosyc!!
jak mozna wymagac od drugiej osoby mowienia co czuje.. w sensie ze ty potrzebujesz slyszec z ejestes kochany czy jakitamkolwiek inny to inni maja ci to mowic.....kurde... przeciez to nie o to chodzi nie chodzi o to by mowic ale o to by to czuc samemu...poza tym wszytko zalezy od rodziny od wychowania od wlasnej interpretacji uczuc...kazdy widzi to wlasnymi oczami....
ale mam nadzieje ze to sie tak nie skonczy..ze jednak czasem ja przyjade wyjsc z jego psem a on z moim ze czasem wybierzemy sie na spacer czy do pubu.....ze czasem bedzie troche tak jak dawniej....ze czasem wroci to co juz minelo......
Dodaj komentarz