moje kochanie sie do mnie w koncu odezwalo!! hle hle hle... czyli innymi slowy arti w koncu wrocil!! i gadalismy przez tel chyba okolo godziny... ale tak nawijal jak nigdy bez kiciora... cos czuje ze teraz bedzie przez jakis czas okres mojego milczenia.. ehh.. trza bedzie go wysluchac!! a to zawsze ja nawijam!! jak to on stwierdzil jestem wygadana do granic mozliwosci, ale to dobrze- dodal to dopiero po chwili.. ale coz... no nic.. w mkazdym razie proponuje w spolny wypad nad morze dojakiegos kolesia ktory ma tam pensjonat... hmm.. ciekawa propozycja tyle ze zamierza zabrac swojego przyjaciela... czyli kogo?? tak kube... a ja sie zachlastam jak tam bedzie madzia.. no ale nic trza bedzie zrobic szczegolowy wywiad... kto z kim i dlaczego!! a nawet jak bedzie to nie znaczy ze nie przetrwam pokaze kolesiowi jak mi dobrze i jak mam go gdzies!! bez kitu!! trza byc twardym!! itak bez julki sie nigdzie nie rusze wiec najwyzej bede plakac w pokoju!! ehh.. taki to juz moj ciezki los ale sobie poradze!! no ale nic jeszcze nie jest pewne!! czy pojedziemy i z kim.. poza tym czy rodzice sie zgodza.. no ale z arturem... hmm.. napewno!!!!! :))))