wrz 06 2002

dwie skrajności


Komentarze: 1

to dziwne.. ludzie opisuja mnie jako niesamowicie usmiechnieta osobe, pelna energii.. a jak siadam do kompa i zaczynam myslec o tym co by tu napisac humor mi sie zmienia.. i juz sie nie usmiecham nie widze wszystkiego w rozowych koorach nic mi sie nie podoba nawet karpatka przestaje mi smakowac.... i to juz jest normalne... tarozesmiana dziewczyna ktora niedawno weszla do domu zmienila sie w kogos o smutnych oczach wpatrzonym w jeden dla nikogo innego niewidoczny punkt!! potrafie przechodzic z jednej skrajnosci w skrajnosc.. czy to dobrze?? lzy plyna mi strumieniami po policzkach bez blizej okreslonej przyczyny... poprostu musze sie wyplakac!! wyrzucic z siebie smutek i zal!! zeby nadall moc w towarzystwie miec dobry humor i zabawiac wszystkich dookola!! dzisiaj to juz toatlna porazka!! nie dosc ze mi smutno to jeszcze jestem wykonczona po sprzataniu!! i wiem ze moja ekipa poszla sie bawic do lokomotywy a ja siedze i moge tylko dlubac palcem w nosie!! taka sama gdzies na koncu swiata!! i juz dzisiaj moje powiedzenie swiat jest piekny nie obowiazuje!! no zobaczymy co bedzie jutro!! w koncu jutro kino mnostwo ludzi ktorych cenie!! nawet pare osob z daleka specjalnie do mnie przyjedzie!! musze z ranca pojsc i poczekac na ich pociag....aby przywitac ich z normalna dla nie wylewnoscia!! no nic... dlubac w nosie nie bede wiec moze obejrze cos w telewizji!!!

shrimp : :
edzia
06 września 2002, 21:57
a ja bym podlubala w nosie;)

Dodaj komentarz